Roman Sebastyański
XII spotkanie Forum Dziedzictwa Sztuki Inżynieryjnej w Gdańsku „Dziedzictwo Stoczni Gdańskiej”, 18-19 czerwca 2021 roku, Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
W sierpniu 1980 roku, w Stoczni Gdańskiej, narodziła się Solidarność – największy w dziejach świata pokojowy ruch społeczny oraz bezprecedensowe w historii osiągnięcie w dziedzinie demokratycznego samoorganizowania się społeczeństwa na wielką skalę. Doprowadziła ona do upadku autorytarne rządy komunistów w Polsce, za co w 1988 roku, ostatni komunistyczny rząd, zdecydował zlikwidować Kolebkę Solidarności. Gdy z początkiem lat 1990-tych, władzę w Polsce opanowali ludzie neoliberalnego kapitalizmu, Stocznia Gdańska zbankrutowała w 1996 roku, a cztery lata później, ponad połowa jej terenów została sprywatyzowana, w celu przekształcenia ich w nowe centrum Gdańska. Neoliberalna, ideologia, ignorująca publiczny dialog, zaważyła na sposobie planowania tych przekształceń, w tym przede wszystkim, w odniesieniu do kwestii dziedzictwa kulturowego. W 2000 roku rozpoczęła się, trwająca do dziś, walka o pamięć Stoczni. Co pamiętać i jak tę pamięć przechować? Jak i komu ją przekazać?
Na postoczniowych terenach, od samego początku formalnego procesu ich przekształceń w nową, nadwodną dzielnicę Gdańska, zaczęli pojawiać się artyści, z których część, aktywnie zaangażowała się w zachowanie pamięci tego miejsca. Po kilku latach dołączyły do nich lokalne grupy aktywistów – ludzi z różnych środowisk społecznych i zawodowych, angażujących swój prywatny czas i siły w obronę pamięci tego wyjątkowego miejsca, jako wspólnego dobra. Nazwałem tę liczną i zróżnicowaną społeczność Kolonią Artystów i Aktywistów Stoczni Gdańskiej. Rozpoczęła ona wieloletni okres przekazywania stąd uniwersalnych znaczeń Stoczni, jako miejsca narodzin Solidarności.
Solidarność, była dla nich, przede wszystkim, społecznym oraz politycznym procesem budowania relacji i więzi łączących ludzi we wspólnym, dialogicznym działaniu, opartym na prawdzie, w duchu tolerancji i swobody wyboru, w celu wspólnego tworzenia warunków wolnego życia oraz działania. Ich zdaniem, również w aktualnym procesie planowania przekształceń i rozwoju dawnych terenów Stoczni Gdańskiej, dialogiczne myślenie i działanie, oparte na otwartości, prawdzie i zaufaniu, byłyby najlepszą kontynuacją idei Solidarności. Z tego powodu, za najpoważniejszy błąd formalnego procesu transformacji Stoczni w nową dzielnicę Gdańska oraz wynikłe stąd problemy, uznali oni – tak paradoksalny w tym miejscu – brak społecznej solidarności, bazującej na szerokim i szczerym dialogu oraz współpracy władz publicznych z mieszkańcami, w tym przede wszystkim, pominięcie i wykluczenie oraz skazanie na zapomnienie, najważniejszych ich zdaniem potencjalnych partnerów – Stoczniowców. Ów poważny błąd spowodował liczne zgrzyty, a z czasem intensywne iskrzenie w relacjach władz Gdańska z mieszkańcami, w procesie planowania i przekształceń terenów postoczniowych.
Niewielkie, szablonowe obrazki na murach stoczniowych budynków.Foto: Roman Sebastyański (2004)
Liczne działania artystów-aktywistów ukazały i skonfrontowały pamięć wspaniałego doświadczenia ludzkiej Solidarności lat 1980-tych, ze współczesną, społeczną i polityczną rzeczywistością neoliberalizmu, opartego na egoizmie osobistych interesów oraz bezwzględnej rywalizacji, dopuszczających kłamstwo i zdradę oraz prowadzącego do konfliktów społecznych, poprzez rozwarstwienie społeczeństwa na wąską, uprzywilejowaną grupę związaną z władzą oraz całą resztę, skazaną na wykluczenie, alienację, samotność oraz milczenie i bierność.
W efekcie braku solidarności i wykluczenia Stoczniowców z formalnego procesu planowania przekształceń ich dawnego zakładu pracy, znaczenia i wartości stoczniowego dziedzictwa kulturowego – jego tożsamości oraz poczucia wspólnoty, kreowanych przez Stocznię Gdańską, a zakorzenionych w charakterystycznych budynkach i powiązanych z nimi wspomnieniach, nie zostały prawidłowo oraz rzetelnie zbadane i zrozumiane. Wskutek braku świadomości i rzetelnej wiedzy o kulturowych znaczeniach i wartościach Stoczni u politycznych i biznesowych decydentów, jak również pracujących dla nich „ekspertów”, nie opracowano i nie przyjęto odpowiedniej polityki ochrony jej dziedzictwa kulturowego. W konsekwencji, zaraz po uchwaleniu nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nastąpił szybki oraz w pełni legalny proces niszczenia materialnych i niematerialnych świadectw jej bogatej historii. W ciągu niespełna pięciu lat, z przestrzeni dawnej Stoczni, zniknęła ponad połowa historycznych budynków i innych obiektów. Stało się tak, pomimo iż przedstawiciele właścicieli terenów oraz ich doradcy, w swoich publicznych wypowiedziach i przy biernej akceptacji, rządzących Gdańskiem polityków, zawsze deklarowali zachowanie i ochronę stoczniowego dziedzictwa kulturowego, w obszarze tworzonej tu, nowej dzielnicy.
Istniejące i wyburzone budynki stoczniowe, w rejonie stacji SKM Gdańsk-Stocznia.Foto: Roman Sebastyański (2005/2012)
Wskutek tych barbarzyńskich – w opinii artystów i aktywistów – działań, Stocznia Gdańska zaczęła funkcjonować w świadomości społecznej, jako przestrzeń przegranych transformacji, ludzkiej krzywdy i rozgoryczenia, jak również nowych konfliktów społecznych. Wiele, z powstałych w tym czasie, dzieł pokazywało, że to co powstało z pierwszej Solidarności, jest jej dramatycznym zaprzeczeniem, a pamięć tamtych zdarzeń coraz bardziej blaknie i zanika. W przekazach Stoczniowców oraz artystów-aktywistów i mieszkańców Gdańska czuć było dramatyczne emocje – szok, żal, cierpienie i tęsknotę za utraconym terenem, który przemienia się w sposób dla nich nie do przyjęcia i z którym się już nie utożsamiają. Było im przykro, że osoby odpowiedzialne za te przemiany, nie zadbały o to miejsce oraz kawał życia tak wielu ludzi, przez co pamięć Stoczni oraz związana z nią wspólnota musi zginąć.
Michał Szlaga „Anna Proletariuszka” (2004) – wystawa Strażnicy Doków (2005).Foto: Roman Sebastyański (2005)
Artyści i aktywiści nie byli przeciwni przekształceniu terenów postoczniowych w nowoczesną dzielnicę Gdańska, jednak nie mogli pogodzić się z tym, że w tych procesach oraz przyszłych, miejskich przestrzeniach, zabraknie prawdziwych historii, jak również jej świadków, w tym przede wszystkim – autentycznych stoczniowych obiektów. Zdali sobie sprawę, że dyskusja o kulturowym dziedzictwie Stoczni Gdańskiej, to walka o władzę nad pamięcią, nie tylko zbiorową, ale nawet indywidualną. Uznali jednak, że wycofanie się z niej, byłoby wyrzeczeniem się niedawno zdobytych praw obywatelskich do wolności wypowiedzi w ważnych sprawach publicznych i ustępstwem wobec ludzi nowej władzy. Indywidualnie i wspólnie z mieszkańcami, apelowali do władz publicznych o uznanie kulturowego dziedzictwa Stoczni Gdańskiej za wyjątkową i uniwersalną wartość oraz otwarcie protestowali przeciwko jej barbarzyńskiemu niszczeniu.
Baner nieformalnej grupy aktywistów.
Pokazując publicznie skalę zniszczeń i utraconych wartości, artyści-aktywiści pragnęli uświadomić wszystkim, co naprawdę się dzieje z naszym dziedzictwem kulturowym oraz wzbudzić poczucie wstydu u decydentów za to odpowiedzialnych. Tym samym, wywierali na władzach silną presję, w celu zatrzymania procesu dewastacji tej wyjątkowej, autentycznej i wspólnej społecznie przestrzeni oraz zmiany błędnej polityki. Ich otwarta krytyka przeszła z czasem w aktywny sprzeciw i bunt oraz obronę dawnej Stoczni przed barbarzyńskim i gangsterskim neoliberalnym kapitalizmem, ostrzegając że ludzka pamięć jest jak naładowany pistolet.
Anonimowe graffiti na (nieistniejącym już) murze Stoczni Gdańskiej (od strony u. Jana z Kolna). Foto: Roman Sebastyański (2005)
Oprócz konstruktywnej krytyki, konstruowali również sytuacje, umożliwiające wykluczonym z formalnego procesu Stoczniowcom oraz zainteresowanym mieszkańcom Gdańska, zabranie głosu i włączenie się do świadomej współpracy, by móc sprostać nowym sytuacjom i nadchodzącym zmianom oraz stać się ważną częścią wspólnej historii. Poprzez tę otwartą i wielowymiarową publiczną dyskusję, to wyjątkowe miejsce znów stało się symbolem wolności, a idee Solidarności ponownie stały się wspólną wartością, zapewniając pluralizm wypowiedzi w społecznym dialogu.
Liczne protesty oraz działania grup aktywistów, w postaci petycji do władz lokalnych i państwowych, wzywających do zwiększenia ochrony dziedzictwa kulturowego dawnych terenów Stoczni Gdańskiej, podpisanych każdorazowo przez kilka tysięcy osób, odniosło pożądany skutek. W latach 2014-2018 ścisłą, prawną ochroną objęto prawie cały obszar przekształcanych terenów, a obok początkowych dwóch stoczniowych obiektów, związanych z etosem Solidarności (Bramy nr 2 i Sali BHP) do wojewódzkiego rejestru zabytków zostało wpisanych kilkadziesiąt nowych. W grudniu 2018 roku, decyzją Prezydenta RP, obszar przekształcanych terenów postoczniowych, otrzymał status Pomnika Historii, który otworzył drogę do złożenia przez rząd RP, w styczniu 2020 roku, formalnej aplikacji o wpis dawnych terenów Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na skutek negatywnej oceny merytorycznej tego wniosku, dokonanej przez Międzynarodową Radę Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych (ICOMOS) na 44 sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO, która odbyła się pod koniec lipca 2021 roku w Chinach, wniosek ten, pt. „Stocznia Gdańska, miejsce narodzin Solidarności i symbol upadku żelaznej kurtyny w Europie” został zawieszony (bezterminowo) przez przedstawicieli Chin i Rosji.
Fascynująca rozgrywka o pamięć Stoczni Gdańskiej trwa nadal…