Piotr Giemborek – Fabryka Dekoracji,
(XIV spotkaniu Forum Dziedzictwa Sztuki Inżynieryjnej, EC-1 Łódź, , 4-5 listopada 2021 roku)
Każdy kto kiedykolwiek był zaangażowany w tworzenie ekspozycji w muzeach techniki czy też w centrach nauki poruszających tematykę osiągnięć inżynierii miał nadzieję, że stworzy wystawę idealną.
Czy jednak jest to możliwe? Z pewnością chcielibyśmy, żeby tak było. Jednak jest to proces na tyle skomplikowany, a jego złożoność i zależności tak duże, że raczej powinniśmy traktować go w kategorii marzeń.
Nie każdy ma szczęście pracować nad ekspozycją o idealnej tematyce, nie dla każdego temat jest idealny. Ile razy zdarzało nam się, że będąc zafascynowani lotnictwem, koleją, budownictwem szliśmy przez poświęcone tym dziedzinom wystawy, nie widząc podobnej pasji w oczach tych, którym tematy te nie były bliskie.
Przeanalizujmy więc swego rodzaju składniki wystawy aby zweryfikować możliwości tworzenia ideału: miejsce, tematyka, eksponaty, ścieżka zwiedzania, plan funkcjonalny, interakcje, sposób prezentacji.
Miejsce – nie każda instytucja ma takie szczęście do budynku, jak EC1, gdzie możliwe jest eksponowanie praktycznie każdej tematyki z zakresu inżynierii i zawsze będzie to wyglądać dobrze.
Tematyka – Nie zawsze opowieść o wszystkim jest najlepszym rozwiązaniem, choć przez specyfikę sytuacji centrów nauki i muzeów inżynieryjnych w naszym kraju, przy małej liczbie tego typu jednostek, jesteśmy bardzo często do wyboru takiej opcji zmuszeni. Tak oto w kolejnym kroku okazuje się, że nie mamy wpływu na tak istotne kwestie jak temat i jesteśmy w pewien sposób zmuszeni do prezentacji tego, do czego czasami sami nie jesteśmy przekonani. Niestety, co za tym idzie, a co bardzo często powtarzamy w zespole Fabryki Dekoracji, jeśli sami nie jesteśmy przekonani do pewnych rozwiązań, to z pewnością nie uda nam się do nich przekonać Zamawiającego a przede wszystkim Użytkownika lub Zwiedzającego.
Eksponaty – Czy każde muzeum ma atrakcyjne eksponaty? A może jedynie prezentuje pewne idee i myśli? Może eksponaty są ciekawe, ale ciężko laikowi dostrzec ich magię? Czy na pewno w jasny i klarowny sposób będą omawiać poruszaną tematykę? Niestety, jakość i ilość eksponatów w głównej mierze zależy od historii miejsca, stopnia rozwoju regionu, ale, przede wszystkim, od stopnia i możliwości zachowania śladów historii, na które również nie mamy za bardzo wpływu.
Można by pomyśleć, że znajdujemy się więc na pozycji przegranej. Nic bardziej mylnego. Powyższe elementy pokazują jedynie skalę problemów, które, niestety, idealną wystawę dotyczącą osiągnięć inżynieryjnych lokalizują bardziej w strefie marzeń niż realiów.
Na co więc mamy wpływ? Na pozostałe 4 elementy:
- na ścieżkę zwiedzania,
- na rzut funkcjonalny,
- na proponowane interakcje,
- na sposób prezentacji zjawisk.
Ten ostatni punkt jest bardzo szeroki, ponieważ opisuje formę ekspozycji, oświetlenie, gabloty etc.
Ścieżka zwiedzania.
Pamiętajmy, by na samym początku zastanowić się dla kogo tworzymy ekspozycję. Zupełnie inaczej projektuje się dla pasjonatów, zupełnie inaczej dla laików. Inaczej dla młodzieży, inaczej dla osób starszych, a jeszcze inaczej dla najmłodszych. Każdy z nas chciałby, by jego ekspozycja była dla jak najszerszego grona, jednak po pierwsze: nie każdy temat, a po drugie: nie każdy eksponat (szczególnie jeśli chodzi o jego gabaryty, poziom skomplikowania i formę) nadaje się do prezentacji dla każdej grupy zwiedzających.
Proponujemy więc, i to sprawdziło się na kilku naszych ekspozycjach, aby iść dwiema drogami, które w głównej mierze uzależnione są od powierzchni jaką dysponujemy.
Pierwsza – łączona ekspozycja, na której istnieją specjalne ścieżki zwiedzania dla dzieci, pasjonatów ale też osób z niepełnosprawnościami, w szczególności osób z dysfunkcją wzroku.
Druga – z wydzielonymi przestrzeniami dla grup najmłodszych, dzięki którym możemy sobie pozwolić na większą interaktywność ekspozycji bez konieczności przestrzegania wyśrubowanych norm dla dzieci w przestrzeni dla dorosłych.
Pierwsza droga jest bardzo praktyczna dla miejsc z ograniczoną powierzchnią. Tego typu rozwiązania pojawiły się w Energetycznym Centrum Nauki, Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach czy w Wodnej Akademii w Parku Wodnym w Tychach.
Nie są to typowo inżynieryjne czy techniczne ekspozycje ale poruszają część z tej tematyki.
ECN to miejsce opowiadające o energii i historii jej przetwarzania. Aby uporządkować treści, ścieżka zwiedzania została stworzona w oparciu o chronologię, ale dodatkowo, aby uczytelnić przekaz, została podzielona na strefy żywiołów: Ziemi i Ognia (w których poruszona została tematyka paliw kopalnych i pozyskiwania energii ze spalania), Wody (w której przedstawiono tematykę zapór, tam, melioracji, a przede wszystkim – kół młyńskich i elektrowni wodnych) oraz Powietrza (gdzie Zwiedzający poznaje nie tylko proces przetwarzania energii wiatru za pomocą różnego rodzaju turbin, ale też wykorzystania konwekcji i naturalnych procesów zachodzących w ziemskiej atmosferze). Oczywiście ekspozycja skupia się również na energii zielonej, która stanowi swego rodzaju podsumowanie ścieżki zwiedzania i kierunek, w jakim powinniśmy zmierzać.
ECN pokazał, że nawet posiadając trudną przestrzeń i niezbyt komfortową sytuację spowodowaną brakiem jakichkolwiek eksponatów, można stworzyć bardzo ciekawą opowieść. Odpowiednie zbalansowanie scenografii, multimediów i urządzeń interaktywnych pozwoliło wykreować ścieżkę ekspercką w warstwie multimedialnej i graficznej. Pozwoliło również wydzielić na różnych wysokościach ciekawostki dla najmłodszych, a odpowiednio przygotowana ścieżka z audiodeskrypcją jest realizowana z pomocą przeszkolonych przewodników.
Drugim miejscem tworzącym równoległe ścieżki zwiedzania było Muzeum Powstań Śląskich, gdzie trudna tematyka musiała zostać przez nas przedstawiona w taki sposób, by nie stało się miejscem przeznaczonym jedynie dla seniorów i najstarszych, ale też dla rodzin z dziećmi. MPŚ było też jednym z tych obiektów, w którym większość eksponatów miała charakter bardzo osobisty, a ich liczba mogła przytłaczać. Dlatego też, stosując rozwiązania scenograficzne i wkomponowując eksponaty w scenografię, udało się osiągnąć spójną opowieść o wydarzeniach z lat 1919-1921 bez wrażenia przeładowania treściami i przytłoczenia liczbą eksponatów. Zainteresowani oczywiście są w stanie wyciągnąć z tej ekspozycji zdecydowanie więcej, ponieważ nie tylko obsługa Muzeum została przeszkolona tak, by opowiadać historię poszczególnych elementów, ale zastosowano tzw. pogłębiacze wiedzy (standy multimedialne o praktycznie nieograniczonej pojemności wiedzy), w których każdy zainteresowany znajdzie rozwinięcie interesującego go tematu. Podczas tworzenia ekspozycji wyciągnęliśmy z tej realizacji lekcję, by, jeśli to możliwe, ograniczać drastyczność przekazu, która najczęściej budzi kontrowersje, a bardzo rzadko wpływa na właściwą reakcję zwiedzających.
Trzecim miejscem, o którym warto wspomnieć, jest ekspozycja w Parku Wodnym w Tychach, w którym została zaprezentowana tematyka wodna, w tym osiągnięcia inżynieryjne związane z wodą. Tam ścieżki dla najmłodszych, dorosłych i tzw. ekspercka zlokalizowaliśmy na grafikach i w warstwie multimedialnej, ale również stworzyliśmy możliwość weryfikacji zdobytej wiedzy w postaci stanowisk quizowych. Na każdym z trzech poziomów trudności Zwiedzający odpowiadają na pytania, za odpowiedzi na które mogą zdobyć nagrody. Swoją drogą system nagród zawsze działa pozytywnie, nawet jeśli to nagroda symboliczna jak pieczątka, zdjęcie czy wpis w tabeli rekordów lub bardziej materialna jak zniżka na atrakcje w Parku Wodnym.
Przykładów jest bardzo dużo, ale trzy powyższe pokazują mniej więcej ideę budowy ekspozycji dla zróżnicowanych grup zwiedzających na ograniczonej przestrzeni. Wszystkie te ekspozycje zajmowały powierzchnie odpowiednio: około 300, około 700 i około 350m2. Niech te dane posłużą za inspirację dla tych, którym wydaje się, że mają za mało miejsca.
Druga droga uwzględniająca grupy zwiedzających została przez nas zastosowana na ekspozycji, którą mamy przyjemność realizować obecnie, a która zostanie udostępniona zwiedzającym w przyszłym roku. Jest to Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego, w którym oddzielna strefa dla dzieci została zlokalizowana w specjalnie wydzielonych pomieszczeniach. Dodatkowo ekspozycja główna ma stworzoną ścieżkę dla młodzieży i osób z niepełnosprawnościami. Powierzchnia obiektu ma ponad 2500 m2 więc mówimy tu o zupełnie innej skali prezentacji.
Przechodząc do kolejnych bardzo ważnych zagadnień, na które mamy wpływ, czyli interakcji oraz aranżacji i ich umiejętnego dobrania do wieku, charakteru, ale też, co może wydać się zaskakujące, lokalizacji na ekspozycji w ścieżce zwiedzania. Musimy sobie uświadomić rolę rzutu funkcjonalnego, który przewija się w każdym z tematów, o których możemy decydować. Tak jak rzut decyduje o złożoności ekspozycji, tak poszczególne elementy determinują rzut.
Zapewne większość z nas tworząc ekspozycje o historii osiągnięć inżynieryjnych opiera się na chronologii. Jednak może ona być tworzona na wiele sposobów, bo mówimy o opowieści następstw w określonej dziedzinie. Historia może być opowiadana całościowo i przekrojowo, ale też wycinkami. Największy problem mają instytucje przeżywające tzw. klęskę urodzaju czyli przeładowanie treściami i eksponatami, które muszą zaprezentować. Historia kolei, historia motoryzacji, historia przemysłu, historia lotnictwa, można by wymieniać kolejne coraz bardziej doprecyzowując podkategorie, ale nie o to chodzi. Wystarczy spojrzeć na Muzeum Techniki w Berlinie czy Science Musem w Londynie, w których podczas jednego pobytu z pewnością nie uda nam się przyswoić wszystkich tematów. Dodatkowo ekspozycje w nich zostały zaprojektowane w sposób bardzo tradycyjny, gdzie interakcja z eksponatem głównie polega na jego obejrzeniu i przeczytaniu krótkiej notki. Berlińskie muzeum dodatkowo jeszcze parę lat temu miało sporą część ekspozycji tylko w jednym języku, co utrudniało zwiedzanie obcokrajowcom.
Science Museum rozpoczęło z kolei proces modernizacyjny, który chyba wymknął się spod kontroli. Obecnie jego strefa ekspozycyjna to zestawienie dwóch skrajności: od prezentacji prawdziwych urządzeń bez żadnej interakcji z opisami, po sprowadzenie większości procesów do warstwy multimedialnej, gdzie projekcje i multimedia zastąpiły wszystkie rekonstrukcje i artefakty.
Jesteśmy zwolennikami umiejętnego połączenia multimediów i scenografii oraz wykorzystania potencjału drzemiącego w oryginałach. Jako firma wywodząca się z branży scenograficznej nie ukrywamy, że to właśnie „opakowanie” powinno dominować w przestrzeni ekspozycyjnej. Można by nam było zarzucić stronniczość gdyby nie fakt, że jednak dobrze zrobione muzea scenograficzne z atrakcyjnym rzutem funkcjonalnym oraz dobrze zaprojektowanym oświetleniem scenograficznym dużo wolniej się starzeją niż multimedialne, w których zmiany technologii następują corocznie a skoki technologiczne to okres między 3 a 5 lat. Animacje, projekcje, ekrany czasami potrafią się zestarzeć w tracie ich realizacji, jeszcze przed otwarciem obiektu.
Stanowiska interaktywne, wymagające aktywności, sprawiają, że zwiedzający chce poznać prezentowany proces. Bliska jest nam idea tworzenia ekspozycji nie po to by wyczerpująco omówić temat, ale po to by zwiedzającego zainteresować, zaintrygować tematem, który będzie mógł zgłębić w domu albo podczas specjalnych warsztatów tematycznych odbywających się w jednostce muzealnej czy edukacyjnej.
Bazując więc na tej idei tworzymy eksponaty, które w sposób uproszczony przedstawiają poszczególne zagadnienia. Czasami skomplikowane procesy w celu zapewnienia lepszej funkcjonalności lub bezawaryjności należy jednak uprościć.
Dobrze ilustruje to przykład prądnicy, która pokazuje wartości mocy potrzebne do zapalenia żarówki. Aby zwiedzający się nie znudził kręceniem korbą został stworzony specjalny mechanizm przeliczający obroty i dawkujący prąd poprzez system sterowników do poszczególnych odbiorników. Żeby jednak nie zatracić autentyzmu kręcąc korbą widzimy rozjarzającą się żaróweczkę, która świeci raz jaśniej raz ciemniej w zależności od prędkości obrotu. Stanowisko ładuje się energią co wskazuje ulokowany na nim licznik i to Zwiedzający podejmuje decyzję jakie źródła światła mają się zapalić. Eksperyment jest bardzo prosty i mimo zastosowania tego swego rodzaju oszustwa pokazuje istotę stanowiska, czyli różnice pomiędzy źródłami światła: żarowymi, halogenowymi, CFL i LED, czasem, przez jaki mogą świecić gdy zwiedzający ma do dyspozycji taką samą ilość energii, oraz to, że proste działania można wykorzystać w wytwarzaniu energii elektrycznej.
Pamiętajmy też o tym, że stanowiska wymagające wysiłku najlepiej jest lokalizować przed wejściem do każdej kolejnej strefy. Zasada jest bardzo prosta, im bardziej Zwiedzający, którego rozpiera energia, się zmęczy, tym bezpieczniejsza jest dalsza część ekspozycji.
Należy też pamiętać o umiejętnym rozgraniczeniu eksponatów-zabytków od urządzeń interaktywnych, tak byśmy nagle nie musieli, na przykład, z prezentowanych na wystawie samochodów czy innych zabytkowych pojazdów wypraszać Zwiedzających. Dlatego też najlepiej tego typu urządzenia, jeśli ma dojść do interakcji nawet w ograniczonym zakresie, przedstawiać w formie makiet czy elementów stylizowanych, ale od początku niewyglądających na oryginał. Czasami replika powinna być elementem nawiązującym do stylistyki, ale nie musi być wykonana z oryginalnych materiałów.
Muzeum COP w Stalowej Woli to podsumowanie naszych dotychczasowych doświadczeń. To wsparte zdobytą wiedzą rozdzielenie funkcji dla najmłodszych od ekspozycji dla pozostałych użytkowników. To eksponaty połączone ze scenografią, ale wydzielone w taki sposób by zminimalizować kontakt ze Zwiedzającym do takiego, który nie ma wpływu na ich stan zachowania czy funkcjonowanie.
Przestrzeń została uzupełniona ścieżką edukacyjną, na której, poza gablotami, jesteśmy w stanie zobaczyć jak działa rozdzielnia elektryczna czy obejrzeć pierwiastki nie w miejscach lub stanach ich występowania, ale w urządzeniach i przedmiotach codziennego użytku.
Proste rozwiązania sprawiają, że bardzo skomplikowane procesy stają się dla Zwiedzającego bardziej zrozumiałe. Trzymamy się także zasady, by te uproszczenia były jak największe dla najmłodszych grup odbiorców. Dlatego też wspomniane wydzielanie przestrzeni wydaje się być najlepszym rozwiązaniem, jeśli mamy taką możliwość. W COP zostały zaprojektowane dwie strefy: Budujemy oraz Naśladujemy. Pierwsza wprowadza dzieci w procesy tworzenia domów, budowy konstrukcji, czy prostych instalacji. Druga pozwala wcielić się w zawody z wykorzystaniem stylizowanych ale dostosowanych dla dzieci replik. Dzięki utrzymaniu klimatu lat 20 i 30 zabawa w sklep, pocztę, policjantów i złodziei czy strażaków, fryzjerów i lekarzy zyskuje zupełnie inny wymiar. To tutaj dzieci dowiedzą się jak wyglądały dawniej telefony, kasy sklepowe, kuchenki, etc. Ta przestrzeń je zainspiruje i skłoni do zadawania pytań lub odwiedzenia z opiekunami ekspozycji głównej, na której te przedmioty znajdą się w swojej zabytkowej formie.
Niezwykłą rolę na ekspozycjach, szczególnie tych zlokalizowanych na dużych powierzchniach, odgrywają tzw. „instalacje WOW”, czyli eksponaty lub rekonstrukcje, które mają robić wrażenie. Czy nie wydaje się zaskakujące znalezienie wagonu tramwajowego we wnętrzu zabytkowego budynku? Lub wozu bojowego na 3 piętrze kamienicy? Może to być też piec hutniczy, którego zadaniem jest dopełnienie opowieści o procesach obróbki stali.
Te wszystkie elementy nie były istniejącymi obiektami muzealnymi. Stały się rekonstrukcjami, dostosowanymi do funkcji i przestrzeni. Oczywiste wydaje się, że wykorzystanie oryginałów zawsze jest najlepsze ale czy na pewno? Elementy oryginalne i zabytkowe mają swoje podstawowe ograniczenia, mają określoną wartość nie tylko materialną, ale przede wszystkim historyczną. Należy więc zrobić wszystko, by ograniczyć możliwość ich uszkodzenia. Repliki może nie są tak piękne, nie mają aury autentycznych przedmiotów, ale z pewnością spełnią swoje funkcje.
W oknach mogą zostać zamontowane monitory czy projekcje, większość elementów konstrukcyjnych można wykorzystać do stworzenia dodatkowej funkcjonalności lub jako nośniki informacji.
Przy tworzeniu przestrzeni ekspozycyjnych warto również zwrócić uwagę na przestrzenie warsztatowe, lub te, które potencjalnie do przeprowadzenia zajęć z mniejszymi lub większymi grupami będziemy mogli wykorzystać.
ECN w Kielcach bazuje na Sali Edukacyjnej zlokalizowanej na antresoli z widokiem na całą ekspozycję, Wodna Akademia ma przygotowane dwie przestrzenie edukacyjne na ekspozycji, natomiast Muzeum COP to sale warsztatowe wydzielone z przestrzeni ekspozycji i przestrzenie wkomponowane w wystawę pozwalające na przeprowadzenie zajęć lub ćwiczeń podczas zwiedzania.
Poniższe kilka urządzeń interaktywnych, które pojawiły się na naszych ekspozycjach i cieszą się sporym zainteresowaniem użytkowników mogą posłużyć za inspirację. Zaczynając od tych angażujących siłę i pozwalających zmęczyć się krzepkim zwiedzającym:
- wodne napędy: zwiedzający ścigają się trzema różnymi środkami transportu po wodzie; oczywiście zawsze wygrywa łódź motorowa i to staje się pretekstem do przeanalizowania dlaczego,
- wyścigi z prądem w tle: użytkownicy ścigają się w parach generując prąd, który podświetla kolejne diody; na podobnej zasadzie działają koła młyńskie; obie instalacje prowokują do zgłębienia poruszanej tematyki i tego dlaczego (w przypadku kół) na jednym zawsze trzeba się dużo bardziej zmęczyć, by wykonać tę samą pracę.
Kończąc łączącymi interakcję manualną z multimedialną:
- wspomniana wcześniej prądnica – połączona z zestawem typu „mały elektryk”, gdzie użytkownicy mogą zbudować niewielki układ elektryczny,
- poszukaj domu – forma quizu z elementami fizycznymi pozwalającymi przyporządkowywać określone zagadnienia do poszczególnych zbiorów; w tym przypadku chodzi o przyporządkowanie stworzeń do środowisk w jakich występują,
- tamy – tworzenie rozlewisk, zbiorników wodnych i nowych kanałów odpływowych; bardzo sensoryczne, pozwalające kreatywnie kształtować przestrzeń,
- twórcza rzeka – odmienny sposób prezentacji zmian krajobrazu w zależności od wysokości czy głębokości; zwiedzający dokopuje się do wód gruntowych, ale też wypiętrza góry z ośnieżonymi szczytami,
- miasto przyszłości – interaktywna makieta pozwalająca rozwijać miasto, tworzyć nowe miejsca pracy, nowe źródła energii, nowe środki transportu, etc.,
- stoły konstrukcyjne – meble z ruchomymi blatami, na których użytkownicy mogą tworzyć konstrukcje z klocków piankowych i testować odporność struktur na wstrząsy,
- strefa klocków – przedstawianie zasad budowy konstrukcji,
To tylko kilka stanowisk, które w uproszczony sposób prezentują złożoność procesów inżynieryjnych, ale dzięki zabawie skłaniają do zapoznania się z informacjami na temat danego procesu.
Podsumowując: każda z wystaw powinna być projektowana indywidualnie, dlatego nasze rozwiązania nigdy się nie powtarzają. Natomiast należy pamiętać o tym, że gama interakcji jest ograniczona i tę powinniśmy dostosować do zadanych procesów. Nie ma praktycznie tematu, którego nie da się przedstawić w sposób interaktywny, ale to już zdecydowanie dłuższa i inna opowieść.
Czy będziemy potrafili stworzyć wystawę idealną? Myślę, że umiejętności i predyspozycje ma większość z nas, niestety na sporą część procesów wpływ ma los. Niech ten krótki tekst stanowi pomoc w usystematyzowaniu rozwiązań i problemów z jakimi można się borykać podczas projektowania ekspozycji.